czwartek, 26 lipca 2012

Epitafium zbiorowe

W dziejach ludzkości różne były powody masowych odejść. Pandemia czarnej śmierci,
wielki głód, epoka lodowcowa czy też sięgając bliżej naszych czasów - naloty dywanowe na Drezno, obrona Stalingradu czy zrzucenie bomby atomowej na Hiroshimę. Gene Team zostal dotknięty takową wlaśnie plagą. Od początku roku pożegnaliśmy już kolegów Michała, Dawida, Darka, Pawła, Tomka, Mirka, Piotrka a i w pewnym stopniu żegnamy koleżankę Mariolę. Nikczemne "firmy-krzaki" patykiem na piasku pisane po jakichś strefach ekonomicznych, mamią nieszczęśników iluzją lepiej platnej i ciekawszej pracy. Zaiste, nadchodzi koniec świata na miarę kalendarza Majów - jeszcze nigdy tak wiele biurek nie stalo pustych w pokoju trzysta. Znacząco obniża to morale przed zapowiedzianymi wielkimi ofensywami klienckimi... Ba, panuje wręcz zręb zbiorowej psychozy, pt. "Kto jest ten czwarty?". Koledzy Talib i Kiler zablefowali się poszesnasty raz, patując się klicznem potrójnym  który z nich odejdzie jako kolejny ... 

No i w ogóle - jak to wygląda że kolega Hanfik zostaje nagle jednym z najstarszych! Jakiż to przykład dla młodzieży !!! ;] 


  

czwartek, 19 lipca 2012

Rutyniarze OTHERsowi

Zupełnie niezauważenie, jak gdyby nigdy nic, wzbogaciliśmy się o kolejnego klienta LIVE. Obyło się bez ciastek, gratulacji, nawet skromnego "good job, sent from my iphone" nie było. Jak to zauważył kolega Talib, popadliśmy w rutynę. Po prostu wciskamy 'Enter', i system zaczyna działać. Nuda, stagnacja i kolejny klient już za parę tygodni - może wtedy coś się sypnie, zawiesi, klient zacznie eskalować i adrenalina będzie krążyć w żyłach późnym nadranem? Jeśli tak, to stawiam dolary przeciw orzechom że WTEDY wszyscy Święci Scrummasterzy zaczną słać ASAPY ze swoich wspaniałych biznesowych smartfonów. I znowu poczujemy się młodzi, prężni - i co najważniejsze - potrzebni!