niedziela, 4 grudnia 2011

Drugi Front


A więc stało się! Mimo wciąż trwającej, zwycięskiej acz krwawej, kampanii na froncie Mayo, otwieramy drugi front. Operacja "Toronto" rozpoczęta ! Niezależny Specjalny Korpus Szturmowy "Other" - nieliczna ale elitarna i bitna jednostka - ponownie rusza do ataku ! Pierwsze oddziały desantowe już zdobyły przyczółki - siły główne stoją zmobilizowane, gotowe w najbliższym czasie uderzyć na zaskoczonego przeciwnika. Naprzód bracia kontraktorzy, za syrop klonowy i Kudos !!!!

niedziela, 20 listopada 2011

War Room


Godzina 18:00 Zulu Time. Lokalizacja - kwatera główna "Mejo Difens Hedkłoters", Clearwater, Florida. Sztabowi kontraktorzy, desant biłański, oficerowie, generalicja. Wszyscy na swoich stanowiskach, gotowi reakcyjnie odeprzeć każdy nieprzewidziany atak i rozwiązać najbardziej krwawy problem. Komunikacja z "Oddziałem Supportowym Rzeszów" i Niezależną Grupą Dywersyjną "Kijów" trwa nieprzerwanie przez telemosty informatyczne. Pot rosi czoła, powaga całej operacji niekiedy przytłacza. "Jaki status ? Raport proszę! Mamy Marfajfa z env proda !! Asap !!! Result team na lewą flankę, Order team bierze uderzenie frontalne - naprzód !!! " - niesie się po pokojach. Tak jest, naprzód ku zwycięstwu, za matkę Mayo towarzysze, i nie odwracajcie się do niej plecami!

Tak rodzi się historia ...

poniedziałek, 19 września 2011

Zabójcze słowa

Gdzieś na małej wysepce pośrodku Pacyfiku żyje sobie spokojne plemię Czuka-Czuka. Członkowie tego plemienia wyznają potężne bóstwo Cetegarusa. Ilekroć piorun trafi niewinną osobę, szarańcza zniszczy uprawy manioku lub koza da kwaśne mleko - Czuka-Czuka wiedzą jaka jest tego przyczyna. Ktoś na świecie powiedział "Arus się myli". Zbierają się na głównym placu wioski i wybierają ofiarę. Stroją ją w pióra papug i wrzucają do wulkanu. Zatem zanim powiesz "Arus się myli" zastanów się dobrze. Po pierwsze z pewnością jesteś w błędzie, po drugie twój błąd może mieć śmiertelne konsekwencje.

P.S. Żaden Czuka-Czuka nie ucierpiał podczas pisania posta.

wtorek, 13 września 2011

Najważniejszy dzień roku

13 września obchodziliśmy najważniejszy dzień roku. Dzień programisty.

Z tej okazji każdy programista zobowiązuję się.
Ograniczać się do dwóch przeznaczonych mu drożdzówek.
Przenosić zmiany na cztery warianty więcej.
Dziennie oddawać osiem linii kodu więcej.
Pracować 16 godzin dziennie.
Przez 32 dni w miesiącu.
I 64 tygodnie w roku.
Jednym zdaniem.128% normy!!

Najważniejszy dzień roku

9 września obchodziliśmy najważniejszy dzień w roku. Dzień Testera - czyli rocznica znalezienia pierwszego defektu. Przyznam że przegapiłbym ten fakt gdyby nie pewien artykuł.
Ciekawe jest pochodzenie tego święta.
"Podczas prac prowadzonych w 9.9.1945. – z komputerem Harvard Mark II operator stwierdził jego nieprawidłowe działanie, a po poszukiwaniach przyczyny Bill Burke z Pulaski z Wirginii znalazł w przekaźniku 40 panelu F ćmę (ang. moth), która powodowała spięcie. Grace Hopper wkleiła owada do dziennika. Dziennik obecnie znajduje się w Naval Surface Warfare Center Computer Museum w Dahlgren w stanie Wirginia ".

Na zdjęciu uwidoczniony jest pierwowzór SoftDeva. Jak widać informatyka jest dziedziną z piękną historią.

czwartek, 8 września 2011

Sore wa ikite iru!!

I znów Genetyka wyrywa się w świat.
Poprzednią wersję można  było porównać z istotą pozszywaną na oślep z kawałków ciała, pustoszącą senną wioskę.
Obecna wersja to owoc szalonych eksperymentów niszczący kolejne metropolie.

poniedziałek, 5 września 2011

Muzyczna pocztówka

Czy pewnego dnia dostaniemy taką pocztówkę z wyrazami wdzięczności?

środa, 31 sierpnia 2011

ASAP ASAP ASAP

Na temat asap wylano już morze słów i namalowano góry obrazów. Wydaje się że ten termin został przeanalizowany z każdej możliwej strony. Sprawdźmy co na jego temat mówią eksperci. Weźmy na przykład Sheldona Coopera eksperta od każdej rzeczy istniejącej w fizycznym wszechświecie.
Penny: I’ll pay you back as soon as I can.
Sheldon: Of course you will. It’s impossible to pay me back sooner than you can. Assuming you subscribe to a linear understanding of time and causality.
Skoro i my pojmujemy czas i następstwo zdarzeń w sposób liniowy, to w jakimkolwiek tempie nie zajęli byśmy się problemem rozwiążemy go w sposób "asapowy". Czyż to nie piękna interpretacja?

poniedziałek, 29 sierpnia 2011

Kryptonim "dzika róża"


Nie wiadomo czy kij to czy marchewka...
A ty którą wolisz? Z maliną, wiśnią, a może cytrynka z miętą?

czwartek, 25 sierpnia 2011

Nowe odkrycie w astonomii

Naukowcy Moskiewskiej Akademii Techniki dokonali zaskakującego odkrycia. Wyróżnili nowy rodzaj ciała niebieskiego. Okazuje się że tuż przed przejściem w fazę czerwonego olbrzyma niektóre potężne gwiazdy osiągają stadium zielone. Wśród naukowców toczą się zażarte dyskusje czy takie zielone gwiazdy nie są po prostu czarnymi dziurami ponieważ oba obiekty zachowują się bardzo podobnie i są równie destrukcyjne dla otoczenia.

poniedziałek, 22 sierpnia 2011

300(A)

Po raz kolejny stajemy bronić genetycznej ojczyzny. Wódz już Romanides zwołał wszystkich swoich spartan. Już zapowiedział "Contractors, tonight we dine in hell".
Stajemy więc w hiperkerowej falandze - laptop przy laptopie, monitor przy monitorze. I czekamy na wroga.
Niech przyjdą. Z Atlasami, Epikosami i Ejczejesami. Niech wezmą ze sobą swe bojowe Mhenranwy. Nie ugniemy się!!
"This is madness" - ktoś krzyknie.
"This is CTG!" - odpowiadamy.

środa, 17 sierpnia 2011

Damian

Język mój jest zbyt ubogi żeby opisać pewne zdarzenia. Posłużę się więc cytatem:
Panie Architekcie Damianie! Panie Architekcie Damianie! Larum grają! lajfy idą! klienci wściekli! a ty się nie zrywasz? profilera nie chwytasz? do Eclipsa nie siadasz? Co się stało z tobą kontraktorze? zaliś swej dawnej zapomniał cnoty że nasz samych ze stejtmentami zostawiasz?

czwartek, 14 lipca 2011

Zwiastun telenoweli "Przeprowadzka"

Wreszcie nastała jakże utęskniona pora roku kiedy to sandały w połaczeniu ze skarpetami zawitały na wąskie korytarze SS. Lato. Bez dwóch zdań.
Jednak nie to zaprząta dziś moje myśli. Otóż jesteśmy swiadkami o wiele poważniejszej i wiekopomnej chwili drodzy Kontraktorzy.
Niewtajemniczonym spieszę donieść iż zebrał się Komitet Przeprowadzkowy (skład znany jedynie redacji)!!!
Nim się zebrał już napotkał całą masę przeszkód. Oto co ustalił:
- kontraktorzy rozmnażaja się w zatrważającym tempie, jak tak dalej pójdzie nie dla wszystkich wystarczy miejsc!
(O zgrozo! Dostałam gęsiej skórki od samego wyobrażenia, że mogę świadczyć swoje usługi na wykładzinie od zapachu której dostanę zawrotów głowy. Boję się że jakość aplikacji może na tym ucierpieć).
- sposób rodzielania miejsc zrodził cała masę konfliktów. Wsród nas znalezli się tacy, którzy nie zgadzają się na zastosowanie starej wielce użytecznej metody wg. stażu pracy.
Dążą do wprowadzenia nowej (Ci nie wiedzą ze innowacje nie leżą w naturze SS) mianowicie wedle stanowiska.
Obiektywnie było by to do przyjęcia. W końcu wszyscy chcemy stosować najwyższe normy. Problem tkwi w tym, że w stosunku do poniektórych kontraktorów pełnione stanowisko pozostaje niewiadomą. I wtedy pojawia sie foch i szukanie dojścia do zajęcia wyższego miejsca w kolejce bocznymi kanałami. Ogólnie nie jest przyjemnie. Rozbolała mnie głowa. Obawiam się ze atmosfera juz nigdy nie powróci do sielskiej, anielskiej......

wtorek, 12 lipca 2011

Komentarz gadającej głowy

Myślę że Gene przespało eksplozję społeczności internetowej. Giganci tacy jak google czy ctghlamolflw już dawno włączyli się do gry. Dziwi mnie to ponieważ mają taki wspaniały produkt jak SoftDev, który aż prosi się by uczynić go społecznościowym.

- Podoba ci się któreś wymaganie? Kliknij S żeby cały świat dowiedział się że to jest super.
- Denerwuje cię jakieś issue? Kliknij D. W niczym to ci nie pomoże, ale cały świat dowie się o twoim problemie. Od razu lepiej nieprawdaż?
- Udało ci się zapisać order? Podziel się tym z resztą świata i zobacz ilu twoich znajomych dokonało tej sztuki.


Mark Sugarhill

środa, 8 czerwca 2011

Dzień informatyka

...przebiegł pod znakiem Miltona Waddamsa patrona podpaleń firm informatycznych

poniedziałek, 6 czerwca 2011

wtorek, 10 maja 2011

Science fiction

Nawet nie uświadamiamy sobie jak szybko zmienia się nasze świadczenie usług.
Wyobraźmy sobie że archeolodzy odkryli zamrożone ciało jakiegoś kontraktora sprzed lat. Jakie by były reakcje takiego homo-kontraktorus. Jak zareagował by po wejściu do biurowca konkurencji? Jak poradziłby sobie z pustką po MKSie? Czy potrafiłby sobie poradzić na pikniku w SPA?

sobota, 2 kwietnia 2011

Wiosenne Przesilenie


Jak to zwykle bywa wiosenną porą po ciemnych, zimnych dniach zimowych, gdy pierwsze oznaki wiosny pojawią się za oknami, kontraktorów ogarnia tak zwane Wiosenne Przesilenie. Charakteryzuje się ono m.innymi lekkimi halucynacjami. Kontraktorzy widzą urojone bonusy, mamieni są widmami podwyżek, zmieniają masowo teamy i pokoje ( lub zagrody, a nawet budynki ), walczą z wiatrakami na akord ( czyli tak zwanymi Bardzo Ważnymi Taskami od Nadal Płacącego Klienta ), ba, nawet pojawiają się widma i zjawy, czyli reaktywowane dawno pogrzebane już teamy i technologie ... W tych oparach nieznośnego absurdu i przaśnej niemocy, przetykanych wulgaryzmami w RBSie i pleśnią w lodówce, pozostaje pocieszać się jednym - oby dotrwać do Maya ...

środa, 2 marca 2011

Labko i Gienko



Labko i Gienko w jednym stali domu
Gienko na górze, a Labko na dole;
Labko, spokojny, nie wadził nikomu,
Gienko najdziksze wymyślał swawole.
W całości pożerał zasoby serwera.
Nie mogąc na bazie contrainta założyć.
Problemy naprawiał z pomocą trigera.
Majle błagalne Labko musiał tworzyć.
"Nie moge znaleźć w wallecie ordera"
I słać je na gissup codziennie i w nocy
Lecz nie mógł otrzymać znikąd pomocy
Gienko opaśle podnosił powieki,
udręką dla niego wszelkie człowieki
żądne rozmowy; Niechlujnie odpowie,
exception się wymknie w banalnej rozmowie.
I tak to się Labko z Gienkiem kłócili
Trwało do pewnej lipcowej chwili
Dnia Meczu Otwarcia. Z tej ważnej przyczyny
zebrały się znane piłkarskie drużyny
Tu prezes Lato po murawie kroczy
A wszyscy widzowie w stadionu obwodzie
W zdumieniu wielkim przecierają oczy
Bo Prezes brodzi po kolana w wodzie
I wszyscy pytają kto hańbie tej winien?
To Gienko zapomniał dnia feralnego
Że logi codziennie sprawdzić powinien
By exceptiony niszczyć u źródła samego
Fajl-system zalany został trejsami
Które szukając ujścia jakowego
Z siłą ogromną potoku górskiego
Po kraju płynęły wielkimi falami

poniedziałek, 28 lutego 2011

Wróg u bram

Odezwa polit-lejtnanta 1 linii NKWD do programistów:

"Towarzysze! Stalo się! Wróg stanąl u bram naszego projektu.
Każdy musi dać z siebie wszystko, ofiary się nie liczą, zwycięstwo
jest pewne! Wspanialy towarzysz Dziedzic prowadzi nas ku zwycięstwu !!!
Za matkę Mayo towarzysze - i nie odwracajcie się do niej plecami ..."

p.s.
Jeden programista bierze visuala, drugi textcontrola, trzeci telefon supportowy.
Gdy ten co ma textcontrola zginie, ten co ma visuala bierze licencję i biegnie dalej ...

piątek, 18 lutego 2011

Nowy klient Genetyki

Podobno Genetyka ma miec nowego klienta. Jest nie tak bogaty jak poprzedni, ale za to bardzo hojny i wymaga zupelnie innego podejscia.
W nowej aplikacji nowego klienta (nazwy jednego ani drugiego jeszcze nie ujawniono) zupelne pomieszanie kodu bedzie skutkowalo nie exceptionami i errorami, ale nowymi formami zycia, a wiec im wieksze pomieszanie z poplataniem, tym ciekawsze wyniki, tym wieksza szansa na sukces.

Przedsmak tego, co nas czeka ponizej. Przygotujmy sie :)

http://www.youtube.com/watch?v=WPdxJUvb8s0

czwartek, 3 lutego 2011

Powiedzenia CTG

I znów czuje się wywołany komentarzem do porzedniego posta. Jakie znamy softpowiedzenia?
"Obyś własny kod testował"
"Nie można być testerem we własnej sprawie"
"Nie chwal dnia przed końcem akceptansa"
Jakie jeszcze?

wtorek, 1 lutego 2011

Kraina Olgoge


Cechą wspólna wielu ludów są marzenia o lepszym życiu jakie czeka ich w zaświatach. I tak programiści opowiadają o mitycznej krainie Olgoge. Najbardziej zasłużeni z nich - ci którzy całe swe życie poświęcili pielęgnacji świętego Hotfiksa wiodą w Olgoge życie szczęśliwe. Całe dnie spędzają w wannach wypełnionych mlekiem waniliowym popijając wino ze złotych pucharów i patrząc jak ich partnerki są masowane za pomocą strusich piór i muszli(bądź też poddają się masażowi za pomocą strusich piór i muszlii oglądają jak ich partnerzy piją wino ze złotych pucharów w wannach wypełnionych mlekiem waniliowym).
Krążą też legendy o wielu świętych (na przykład święty Butermi) którzy zaznawszy nagrody w zaświatach powrócili do ctghlamolflw żeby wspomóc zwykłych programistów w chwilach próby.

czwartek, 27 stycznia 2011

Gal Anonim

Od Anonimowego

Polecamy się na przyszłość ;)

Pożeracze

Są na tym świecie rzeczy o których nie śniło się architektom.

Każdy z nas zna takie miejsce. Przechodząc koło niego nagle uświadamiamy sobie o nullowej referencji. Gdy przystaniemy i rozpoczniemy rozmowę po kilku minutach orientujemy się że rozmowa dotyczy performensu dwóch różnych funkcji. Jeśli całą siłę woli poświęcimy by nie rozmawiać o pracy zaraz rozlegnie się telefon z informacją że nasze zmiany są niezbędne na hotfixa.
Przeklęte miejsca. Znali je już Sumerowie, odpowiadające im hieroglify znajdujemy w grobowcach Egipcjan. Wydaje się że każda cywilizacja która wykształciła biurokrację odnotowała też problem "miejsc w których rozmawia się o pracy". Miejsca te są tak przerażające że nikt nie wymyślił dla nich nazwy. Przez lata fascynowały mistyków i badaczy którzy usiłowali znaleźć dla nich miejsce w opisie Wszechświata.
Legendy tyczące się "miejsc" mają jeden element wspólny. Wszystkie wspominają o ludziach którzy biorą na siebie ciężar pożerania złej aury takich miejsc. Spotkaliśmy jednego z takich ludzi. Pan A. (prosił o nieujawnianie imienia). Na spotkanie umawiamy się w genetycznym lanczrumie. Miejsce to wybraliśmy nieprzypadkowo. Według naszych informacji pod oknem w tym pomieszczeniu znajduje się wyjątkowo potężne miejsce. Sadowimy się wygodnie z panem A. koło lodówki po przeciwnej stronie pomieszczenia i prowadzimy rozmowę. Równocześnie monitorujemy aktywność "miejsca". To fascynujące ale aktywność strefy znacznie spadła. Żadna z osób przesiadująca w strefie nie poruszyła tematu zawodowego. Żadna za wyjątkiem A. Stoczyliśmy z nim długą rozmowę na temat jakości kodu genetycznego. Wracając do siebie A. długo jescze komentował jakość tego kodu. Chwała Ci A. i wszystkim tobie podobnym za to że dbasz o spokój naszego ducha podczas odpoczynku.

poniedziałek, 24 stycznia 2011

Tam gdzie mleko i miód płynie


Jednym z bardziej charakterystycznych zwyczajów Zulusów Molflo jest coroczny obrzęd nadawania tytułów. Dzięki niemu młody wojownik może otrzymać tytuł bwana-dezanera a starszy może usłyszeć podziękowanie za swoją wierną służbę plemieniu. Obrzęd ten odbywa się co roku podczas konunkcji trzech ciał niebieskich: Jowisza (Mayonga w języku Zulusów), Merkurego (Webeha) i Księżyca (Hotersa). Gdy nadchodzi ten czas plemię poinstruowane przez starszyznę i szamanów wygląda wielbłąda wodza. Gdy wielbłąd ukaże się oznacza to że obrzęd się zaczyna. Śmiałkowie wkraczają pojedynczo to lepianki wodza gdzie wobec niego samego i starszyzny poddawani są szeregowi prób. Próby różnią się od siebie w zależności od roku i od wojownika. Przedstawimy tutaj przykładowe z nich:
- próba wstępna - próba godności - wojownik musi podać (wykazać) swą godność do tytułu bwana-dezanera
- próba lojalności - wskazanie starszego własnego klanu w Radzie Starszych (najbardziej ekstremalna forma zakłada rozpoznanie z zawiązanymi oczami poprzez dotyk obnażonej łydki)
- próba szczęścia - (opisana przez angielskiego badacza Robinsona Hanksa). Szaman rozrzuca odchody świętego skarabeusza na całej szerokości lepianki (ang. spread-shit) i na tej podstawie wróży zaszczyty jakich ma dostąpić wojownik w tym roku
- próba siły woli - wódz okazuje siłę woli opowiadając żart plemienny i nie śmiejąc się; wojownik podbudowany tym przykładem nie może okazać żadnych uczuć podczas odpowiedzi
Na koniec następuje rytualne pożegnanie. Wódz opowiada jak walczył z lwami w tym roku i wymienia pożegnalny uścisk ręki z wojownikiem.

Nowy tytuł

Blog zmienił tytuł. Ileż można się obżerać tymi parówkami i jajkami.

czwartek, 20 stycznia 2011

Złoty jubileusz


Genetyka ma już 50000 rewizji! Autor pierwszej rewizji dumnie przemierza firmowe korytarze. Jakże wyrosła ta genetyka. Ile osiągnęła. Poznała wiele wspaniałych systemów w tym kilka zagranicznych. Zarobiła niemałą fortunę. Jest też dla nas nieustającym źródłem inspiracji. Oby tak dalej.

środa, 19 stycznia 2011

Zobrazowanie procesu tworzenia CtgHotFixa

Jak widać jest to problem znany od stuleci. Sięga wręcz pra-czasów gdy Arus jeszcze podobno jeździł Skodą, Dziedzic nie był jeszcze pruski, a surogatka nie myliła się z surykatką.

Jak to słusznie zauważył kolega w komentarzu parę postów niżej - paralela jest wręcz oczywista :]

wtorek, 18 stycznia 2011

Gadająca głowa



Uważam że dotychczasowa formuła programu nie sprawdziła się. Potrzebujemy czegoś nowego. Czegoś co przyciągnie uwagę pracowników prężnie rozwijającego się działu IT. Nowy pomysł programu to 'Jaki to menadżer?'.

Damy uczestnikom do wyboru kategorie na przykład:
- parkingowy
- bez Staszka
- Blackberry
- (mobilni) zmieniający działy
- epoka genzy
Później po małej podpowiedzi będą się licytować ile forwardów majla chcą zobaczyć.

Jako że teleturniej będzie promował rodzinną atmosferę dla przegranego kuferek drożdżówek.

Norbert Jackowski

sobota, 15 stycznia 2011

Racjonalizacja

Jako że czasy się komplikują, a problemów natury techniczno-branżowej nie ubywa, my, kontraktorzy,
całkowicie zgadzamy się z nową metodyką pracy - czyli "Więcej Bata, mniej Marchwi". Popieramy ta słuszną
inicjatywę mającą na celu podniesienie wydajności i jakości produkcji !!! Mamy też inicjatywę własną - proponujemy
podkręcenie szybkości CTGkieratu o 150% - nie ma obaw, siła odśrodkowa naszych orłów nie wystrzeli ...

wtorek, 4 stycznia 2011

Święty HotFix

Kontraktorzy CTG z prawdziwym przejęciem przyglądają się procesowi beatyfikacji nowego świętego - Św. HotFixa Mayowego. Watykan po długim procesie ( m.innymi popartym uznaniu cudownego rozmnożenia test reporting ruli oraz niewytłumaczalnemu objawieniu tasklisty w worksheecie ) zaakceptował nową postać w panteonie. Hosanna ! Radujmy się i weselmy !

p.s.
Medaliki z nowym świętym do nabycia wraz z fakturą za sprzęt w mayu za dodatkowym przelewem 25 zł brutto.

niedziela, 2 stycznia 2011

Po przebudzeniu się w noworoczne popołudnie, kontraktorzy zadają sobie pytanie - jaki będzie ten nowy rok ? Co dobrego przyniesie ? Czy może być JESZCZE lepiej ?

Otóż - bądźmy przy nadziei - może być JESZCZE lepiej. I będzie.