środa, 21 lipca 2010

Upał


Lato w pełni. Kontraktorzy rześko zażywają wczasowego odpoczynku. Ci, którzy pozostali na posterunku, z zapałem i werwą tworzą nowe rewizje, branche i reworki. Kolejny zadowolony klient z uśmiechem na twarzy pooranej preriowym wiatrem, pogrąża się w cytogenetycznym świecie. Serwery wesoło mielą danymi, workstacje kompilują kolejne buildy, support z namaszczeniem wspomaga product-specjalistów za oceanem. Werbowany jest skład następnego HyperKorpusu Ekspedycyjnego, roztaczane są barwne wizje kolejnych faz GenzyProjektu.

Sielanka.

Szkoda tylko że deska od sedesu w CtgWC nie wytrzymała obciążenia ( bądź napadu czyjegoś szału - lub niestrawności ) , nie jest wcale łatwo korzystać z ustępu obłożonego skrawkami papieru toaletowego po ciemku, gdyż żarówka solidarnie z deską popsuła się. "Glikol" jest ( jak w czasach PRL sznurek do snopowiązałki ) towarem mocno deficytowym, cieknące krany dają pozorne poczucie że się nam wszystkim przelewa, padające bazy developerskie i Kraina Wiecznej Zmarzliny w svnie podkopują pewność siebie. A nad wschodnim horyzontem unosi się widmo kolejnego powstania Kozaków na siczy zaporoskiej ...

Na szczęście elewacja jest remontowana po gigantycznych stratach poczynionych przez Zimę Tysiąclecia, Książę Jarema Wiśniowiecki już zbiera siły na stłumienie rokoszy, zaś Wuzetki Klienckie lada moment rozpalą uśmiechem twarze CtgKontraktorów. Pamiętajmy - zgoda buduje !

2 komentarze:

talib pisze...

Warunki w WC są znakomite. To nieprawda że żarówka nie świeci, zwłaszcza że teraz dzień mamy długi.

Anonimowy pisze...

I pomyśleć ze ten konkretny WuCet znajduje się nad głowami testerów... Sytuacja ta pokazuje stosunki panujące w Księstwie, możnaby sprafrazować reklamę, którą gdzieś widziałem i nie pomnę o czym była: Luksus na wzgórzu a gówno w dolinie...