poniedziałek, 1 października 2007

koszmar

Muszę się przyznać że za każdym razem jak przykładam kartę do czytnika obawiam się że drzwi się nie otworzą, ochroniarze wpadną, spałują mnie i zabiorą kartę.
Jednak w CTGHLAMOLFLW odejscie z pracy objawia się w inny sposób. Przychodzisz jak nigdy nic, a tu się okazuje, że ktos zabrał twoje softkontenerki, monitor zamienili Ci na pietnastocalową bańkę, twoje krzesło nie ma oparcia i nie mozesz sie zalogowac na twoje ulubione strony.

3 komentarze:

Anonimowy pisze...

i wiesz ze jutro o 6:01 obudzą Cie panowie z firmy C. Oskarżą o posiadanie nielegalnych Windowsów/Visuali/Officów i w bokserkach wywleką z mieszkania. I żadne krzyki i płacze ich nie przekonają ich ze zgadzasz sie na piętnastocalową bańkę i krzesło bez oparcia. Zrozumiesz ze albo S albo nic.

To ja wracam do taśmy produkcyjnej w najukochańszej fabryce. Howgh.

Anonimowy pisze...

15 '' banka ? masz na mysli te oscyloskopy na ktorych pracuje czesc wybrancow?

Anonimowy pisze...

Ba! Od kiedy siedzę w piwnicy JaśnieNamPanującego Dziedzica ( niech mu maślaki obrodzą obficie ), z drżeniem serca dzień w dzień loguję się do intranetu tudzież odbieram pocztę z firmowego maila ... A o wypłacie nie wspomnę - to dopiero adrenalina !! Zapłacą jeszcze tego miesiąca, czy już zapomnieli? :) :)