piątek, 4 lipca 2014

Sezon ogórkowy

  Tegoroczne SoftBachanalia podzielono na 4, czyli 3, czyli 2 grupy - tak randomowa była liczba chętnych SoftKontraktorów. Impreza odbyła się tam gdzie zwykle, czyli na lubeńskim Akropolu z widokiem na Stolicę Innowacji. Tematem przewodnim był czar PRL-u, który to czar skutecznie podtrzymywał wodzirej w stroju z epoki ( i nie tylko on ). Nagrody rozdawane przez wodzireja ( pozdrawiamy tu towarzyszkę Igę, towarzysza Dwojga Imion i towarzysza Pierwszego Sekretarza ) również nawiązywały do sentymentalnej epoki Gierka. Na szczęście bufet okazał się dekadencko - sanacyjny, mięsiwa i alkoholu było pod dostatkiem i wysokiej jakości - i to dla każdego bez kartek! Huczna zabawa trwała do północy, zaś wybrańcy mogli zakosztować splendoru i zanocować ( ze śniadaniem i dostępem do strefy mokrej ) na koszt firmy. I ani oko nie widziało, ani ucho nie słyszało jakie luksusy oczekiwały na onych ;)

Z niecierpliwością czekamy do siego roku !

   Trwa właśnie apogeum mundialowe. Gorączka piłkarska udziela się wszędzie - właśnie otworzyło się letnie okienko transferowe w naszej firmie. Niczym mrówki-faraonki wędrują SoftKontraktorzy w stronę krzaków, omamieni pozornym dobrobytem i blichtrem. Na szczęście, nauczeni doświadczeniem, nie pozostajemy bezczynni! Kontratakujemy! Wróble ćwierkają w kuluarach, że powrót Architekta jesienią był tylko zwykłym preludium! Dziedzic zagrał chytrze i zapewnił transfer do nas kolejnego Syna Marnotrawnego. Acz sądząc po faktach że nie ma bonusów ( szok! jak to tak! dwa lajwy i nic ? ), zlikwidowano płacenie za suport i że odchodzi tam od nas jedna wielka osobowość o znaczącym imieniu - cena była wysoka ;) Czekamy na oficjalny komunikat potwierdzający te pogłoski ...

   No właśnie, zlikwidowano płatne suporty. Brzmi fajnie, wreszcie się wszyscy wyśpimy. Jedynie ci co liczyli na każdy grosz mogą czuć się zawiedzeni że już nie dorobią na te chipsy dla dziecka czy waciki dla małżonki. Gdzie jednak tkwi haczyk? Otóż - jak wcześniej płacono za dyżur pewnej grupie i ta grupa miała obowiązek być wieczorem dostępna, tak teraz suportować będziemy gratis, na zasadzie ogólnej odpowiedzialności i pospolitego ruszenia - on manager call. Jeden szczęśliwiec w eSSiSi będzie ogniwem łączącym z klientem i będzie miał za zadanie - jeśli sam nie podoła awarii - znaleźć tego, kto da radę. Nie chcę być sceptykiem - ale coś mi mówi że po 21.00 ( bo naturalnie darmowe 2 zmiany pozostają ) zapanuje głucha cisza w eterze i nastąpi plaga rozładowanych telefonów ...

   Czy się jednak aby na pewno się wyśpimy ? Cykliczny chocholi taniec z wersjami trunkowymi zaczyna być powoli żenujący. Zgrywamy wielką korporację ze wspaniałą strukturą zarządzania, obleczeni w ISO, a co wersja to samo: nic nie działa i siedzenie po godzinach na czas bo znowu acceptanca sfailowali testerzy. Panowie managerowie, zróbcie coś w końcu, bo naprawdę oddawanie setek rewizji dziennie bez ładu i składu przez ileś tam teamów i ileś tam set już ludzi z dwóch krajów może i wygląda pięknie w SoftDevie na słupku, ale prowadzi do bałaganu i zmęczenia. A zmęczenia w sezonie urlopowym chcielibyśmy najbardziej uniknąć.

6 komentarzy:

Anonimowy pisze...

Możnaby skojarzyć jedno z drugim. Gdyby poprawki były robione bardziej systematycznie, z ładem i składem, zapewne i ich liczba by się zmniejszyła, i support byłby mniej potrzebny. Ale do tego trzeba dokumentacji, a nie ciągłego dopytywania kolegów.

Anonimowy pisze...

Dokumentacja przeciez lezy tak daleko od Agile :) Ale generalnie morale i atmosfera w firmie leci na leb na szyje

talib pisze...

Nie zgadzam się. Oddawanie ładnego, przejrzystego i w 100% działającego kodu to podcinanie gałęzi na której się siedzi. Oddając niechlujny kod dbasz o miejsca pracy dla siebie i testerów.

Anonimowy pisze...

Fakt, zakodowali by dobrze to by poszły lajwy wszystkiego i na bruk! a tak? dziesiątki nowych ludzi i nikt się z niczym nie wyrabia, tyle roboty !! To jest właśnie ten napoleoński poziom który tylko wytrawni szachiści mogą ogarnąć dedukując trzy ruchy w przód. Ja w szachy na nokii ograłem tylko małpę niestety...

Anonimowy pisze...

Z drugiej strony, taka "dbałość" o miejsca pracy może być wymówką ze strony słabych programistów, którzy oddają chałę ze względu na niskie umiejętności.

talib pisze...

Jest to ryzyko które jestem w stanie podjąć :)