piątek, 8 czerwca 2007

Hej ho; hej ho; budować by się szło

"Słyszy pan ten dzwięk panie Anderson; to dźwięk nieuniknionego" W podobny sposob raz w miesiącu czują się pracownicy CTGHLAMOLFLW. Wszyscy biegają w kółko podejmując bezsensowne wykluczające się nawzajem działania. Później (a czasem jeszcze później) następuje On czyli BUILD. Wszyscy udają się na zasłużony odpoczynek do lunchroomu by zamiast cygara uraczyć się kawą. Oczywiście rzeczywistość okazuje się brutalna i BUILD trzeba powtarzać. Każdy każdemu próbuje dać w zęby, spirala nienawiści nakręca się. I wreszcie po udanej próbie wracamy do szarej nudnej rzeczywistości.

2 komentarze:

Anonimowy pisze...

Ten caly build to jakas parodia, wszyscy maja w dup... a w szczególnosci cale szefostwo. Szkoda sie odzywac bo to jest kpina, nikt nic nie wie, nikt sie nie orientuje tylko wszyscy siedza i patrza w sciane! BUILD to jedno wielkie dno! Mowienie glosno tego slowa to HAŃBA!

shmayek pisze...

Ciekawe wnioski panie Anonimowy. O co chciałeś zapytać całe szefostwo, że nikt nie odpowiedział? Jak to nikt nic nie wie? Ja wiem, że oddałem Storage do MKSa a dziś już mam defekty. To sie nazywa błyskawiczna reakcja. Dziś oddajesz, dziś defekty! :-) Następnym razem zapytaj mnie, postaram się odpowiedzieć zgodnie ze stanem mojej wiedzy na daną chwilę :-P