poniedziałek, 18 czerwca 2007

SoftPiknik czyli Pan Dziedzic jak ojciec najlepszy

W piątek odbyła się kolejna odsłona cyklicznej imprezy zwanej SoftPiknikiem. Nie mnie ją komentować. Liczę że ktoś napisze o niej posta popartego zdjęciami. Ja chciałbym napisać o mało znanej świeckiej tradycji związanej z tym świętem. Otóż na zakończenie imprezy zostaje pewna liczba osób w celu pomocy w opróżnianiu beczek z piwem. Pan Dziedzic wtedy zaszczyca te osoby swym spojrzeniem, a nieraz zwraca się do nich werbalnie!! I tak było tym razem. Pan Dziedzic zafundował nam powtórke z konkursu strongmenów w postaci przenoszenia rollbaru. Nagrodą miała być możliwość spożywania zawartości ww. rollbaru. Spisaliśmy się koncertowo. Pan Dziedzic z dumą wydawał krótkie polecenia "Beczki przodem", "Szerzej drzwi" natychmiast wykonywane przez SoftOrganizm. Operacja została wykonana błyskawicznie, ale pan Dziedzic uświadomił sobie że nie będzie rozpijał poddanych (jak sanacyjni dziedzice) i zamknął drzwi do baru. Impreza musiała się przenieść w inne miejsce. Ale to już temat na oddzielną opowieść.

Brak komentarzy: